Barwy kobiecosci by Axami

środa, 28 kwietnia 2010

Bieliznologia stosowana



W głowie mam tyle myśli i tyle informacji, którymi chciałabym się z Wami podzielić... Ale trzeba to jakoś uporządkować:) Zatem zaczynamy kurs bieliznologii praktycznej* :) Jak skończę pisać bloga (!) to będzie egzamin więc proszę czytać uważnie:)

Drogie kobietki, wyobraźcie sobie, że rano nie zakładacie bielizny, bo takowej jeszcze "nie wynaleziono". Macie do dyspozycji jedynie szerokie pasy materiału mające być czymś na kształt stanika - parę metrów, którymi trzeba się obwiązać... (tzw. "apodesmos" lub "mastodeton"). Albo np. wzorem Ewy możecie założyć listek figowy - czyli, powiedzielibyśmy dziś, ekologiczną bieliznę. I jak wybrnąć z tak patowej sytuacji? No właśnie... Myślano nad tym długo. Odpowiednik naszego dzisiejszego biustonosza opatentowano dopiero w 1859 roku przez, rzecz jasna, mężczyznę - Henry'ego Leshera w Nowym Jorku. Oczywiście daleko mu było do ślicznych, kolorowych, misternie wykonanych, a przede wszystkim lekkich staników. 30 lat później honorowo kobieta Herminie Cadolle przygotowała prawdziwie nowoczesny na tamte czasy biustonosz, który składał się z gorsetu i pasków podtrzymujących biust. Tu oczywiście należy wspomnieć o ogromnej roli gorsetów w historii bielizny - ogromnej w sensie dosłownym - kobiety nosiły wówczas na sobie prawie 3 kg bielizny!!! Talia osy i obfity biust były elementami sine qua non kobiecego image'u. Tak więc kobiety niemal dusiły się w swoich gorsetowych pancerzach, pięknych, ciężkich i niewygodnych. Nie trwało to jednak długo, bo w końcu zaczął się odzywać głos rozsądku - uwolnijmy kobiety z wrzynających się w ciało gorsetów! Ba, w 1896 roku powstało nawet specjalne Stowarzyszenie na Rzecz Uproszczenia Damskiego Ubioru. Jednak dopiero w latach 30 XX wieku na dobre rozpoczęła się regularna walka z gorsetami i nowa era w historii bielizny. Kobieca sylwetka stała się bardziej proporcjonalna, a biust podtrzymywały już półgorsety i pasy. W latach 60 doszło niemal do załamania się rynku bieliźniarskiego, bo młode panny w ogóle nie chciały nosić bielizy, który była symbolem zniewolenia. Organizowano tak efektowne eventy jak np. zbiorowe palenie biustonoszy! Jak zareagowali producenci? Szybko poszli po rozum do głowy i nagle pojawiły się lekkie, zwiewne i bardzo wygodne staniki, które co prawda spłaszczały piersi, ale komfort noszenia był nieporównywalny do gorsetów. Lata 60 XX to też przecież wynalezienie wszędobylskiej dziś lycry. Następny przełom w historii bielizny to oczywiście bikini, czyli kurczące się majtki, które zmniejszały się do pozycji "paskowatej" - stringów:)



I tak w telegraficznym skrótcie wygląda historia bielizny:) Więc jak rano będziecie zakładać bieliznę to pomyślcie, że teraz my kobiety nie mamy tak źle: fasonów i kolorów mnóstwo, żadnych ograniczeń (za wyjątkiem zdrowego rozsądku i estetyki), morze możliwości :)))

Pozdrawiam

Ps. Z serii "ciekawostki": slipy faraona niejakiego Tutankhamuna miały 145 warstw:)
oraz para piersi rozmiaru D waży średnio 7-10 kg! I dlatego właśnie bielizna jest nam niezbędna.


*nazwa kursu zastrzeżona:)))

piątek, 23 kwietnia 2010

Miseczki

Właśnie skończyłam wiosenną sałatkę – misz-masz z samych nowalijek zrobiony w ogromnej misce (które rzecz jasna są wciąż w cenach przyprawiających zawrót głowy) i mnie natchnęło, że nie napisałam Wam jeszcze o jednej bardzo podstawowej sprawie związanej ze stanikami, a mianowicie o miseczkach (nie ma to jak kuchenne przemyślenia).
Miseczkowy repertuar stanikowy jest następujący:

- miseczka sportowa (dlaczego od niej zaczynam? Pewnie dlatego, że wciąż walczę z wagą) – zazwyczaj bez fiszbin, miękka, delikatna, ale nie zawsze ładnie modeluje biust:



- stanik bezramiączkowy – strapless – jak sama nazwa wskazuje do sukienek bez ramiączek, szelek, z odkrytymi ramionami. Miseczka jest tu specjalnie wykończona od środka paskiem, który zabezpiecza przed przesuwaniem się,




- bardotka – balconette – od wspaniałej Brigitte Bardot; miseczka częściowo wycięta, aby uwidocznić i wyeksponować biust. Jest także zaopatrzona w tasiemki, które utrzymują stanik w miejscu,



- bandeau czyli opaska na biust, która tworzy się poprzez mostek, który ma wysokość równą miseczkom,



- plunge – ukośny szew miseczek, które mają zbierać biust do środka i tworzyć charakterystyczny „przedziałek”



- half-cup – ta miseczka ma pionowe szwy i sięga mniej więcej do połowy piersi



- full-cup – poziomy szew miseczki, stanik mocno zabudowany z ang. Full-cup czyli pełna miseczka.



Oczywiście możemy jeszcze mówić o miseczkach usztywnianych, półusztywnianych i miękkich (takich jak w stanikach sportowych), ale to już na pewno wiecie. Czy o jakimś typie zapomniałam???

słonecznego weekendu!!!!:)

czwartek, 15 kwietnia 2010

Chcę być Alicją w Krainie Czarów





Geometria, pastele,potężnie rozkloszowane sukienki i spódnice to styl Alicji...Próba pozostania jeszcze chodź przez chwile małą dziewczynką podróżującą w marzeniach i snach chyba każdej kobiecie jest wciąż bliska.Dzieciństwo jest jednym z najbardziej odkrywczych i fascynujących okresów z życia każdego człowieka i tą myśl przelali na swoje kolekcje tacy projektanci jak Versace,Marc Jacobs,Blumarine i wielu innych.
Burton'nowska ekranizacja idealnie zbiegła się z czasem dla premier trendów na wiosnę/lato 2010 jeszcze mocniej i dosadnie tworząc "styl Alicji".Charakterystyczne połączenia kolorystyczne,motywy geometryczne, mieszanie deseni to wszystko co zamyka się w tym stylu. Przykrótkie sukienki, mocno rozkloszowane i najbardziej wyrazisty dodatek: opaska z kokarda po boku, tworzy look, który będzie królować tego sezonu.Zabawa falbankami, plastikowymi dodatkami, cukierkowe barwy tak styl małej dziewczynki widzi Anna Molinari, projektantkę Blugirl (i Blumarine). Z kolei Marc Jacobs widzi Alicję w stricte "babcinych" koszulach w kropki, kratki i kwiatki.Idealną parę z takimi bluzkami tworzą spódnice wzorowane na lata 50'w zwariowanych i dziecinnych wzorach.Dom Mody Versace bawi się kolorem.Wszelkie odcienie niebieskości, lukrowego różu i pastelowych zieleni mieszają się z przepychem wzorów. Kwadraty, prostokąty i inne figury na materiałach są zainspirowane kolorami kart i złą bajkową królową.Jako że jestem kobietą i bacznie się temu zjawisku przyglądam muszę stwierdzić, iż obserwując wybiegi z coraz większą przychylnością patrze na kokardę we włosach i niebieską sukienkę...:)

żródło: styl.fm
iwoman.pl

piątek, 9 kwietnia 2010

Trzy żywioły




Kobieta zmienną jest... Im częściej się zmienia tym lepiej. Obserwując pokazy mody, nowinki ze świata fashion, podpatrując trendy rozpoczętego już sezonu Axami proponuje trzy inspiracje, które można wykorzystać zarówno w zaciszu domowej sypialni jak i na wielkomiejskie wyjścia.
Od dłuższego czasu przeglądając kolekcje Prady, Vivienne Westwood, Galliano oraz wielu innych, dominą w tym sezonie są odcienie żółtego - zarówno na ciele jak i na twarzy.Takie firmy jak MAC lub INGLOT na tą okazję przygotowało specjalną kolekcję lakierów do paznokci, cieni i kredek w odcieniu słońca.Również na półkach sklepowych nie da się przejść obojętnie obok zwiewnych sukienek, tunik, szali w tym odcieniu. Axami jako firma bieliźniarska przygotowała wesoła, radosną kolekcję w kolorze słoneczników, która doskonale współgra z letnimi, delikatnymi materiałami. Być może drogie Panie ten kolor będzie górował w garderobie u was i na tą okazje przygotowałam małą inspirację i zestaw pod kątem tego koloru.

Lato oprócz ciepłych promieni słonecznych kojarzy się też z piaskiem,egzotycznymi miejscami i gorącymi, szalonymi nocami. To właśnie stało się drugą inspiracją, którą chcę przedstawić. Styl Safari-Jungle już na dobre zadomowiło się we wzornictwie. Teraz przeżywa prawdziwy renesans i króluje na wybiegach.Wzory w tzw. "panterkę" czy też "zebrę" to propozycje dla odważnych, dzikich i zdecydowanych kobiet. Kochane Panie w tym sezonie bądźmy nieokiełznane i wyraziste!!!

Ostatni modowy żywioł to wiecznie popularna, niesamowicie kobieca i klasyczna czerń. To mocny akcent, który podejrzałam u YSL. Zabawa krojem, długością, falbanki, tiule, koronki a to wszytko pod osłoną czerni. Elegancja ukoronowana najszlachetniejszym kolorem-i to jest trend na wiosnę/lato 2010. Można do woli eksperymentować z dodatkami-złotymi czy też srebrnymi. Pamiętajmy jednak że trzon naszej kreacji musi pozostać w jednej czarnej tonacji!

teraz tylko pozostaje wybrać żywioł, który zagości u nas w szafach w tym sezonie.
Ja już wybrałam więc odkurzam moją szafę i pędzę na zakupy...
Miłego i inspirującego weekendu!!!:)

środa, 7 kwietnia 2010

Oczyszczenie



Święta za pasem, teraz czas przygotować się na sezon wiosenny. Siedząc przed dwa dni przy obficie zastawionym stole zastanawiałam się ile z was moje drogie ma to samo uczucie przejedzenia i złości na siebie, że w ciągu kilku chwil znów przybyło parę centymetrów...Pozostałości po zimie, święta, słońce i długie popołudnia skłoniły mnie po poszukania recepty na niekoniecznie dobre samopoczucie.Pierwsze o czym pomyślałam to sport!Kolejki przed fitness clubami dają do myślenia,wiec może skorzystać z aerobiku, siłowni, sauny albo basenu?Może odkurzyć stary rower lub włożyć stare adidasy do biegania?Wszytko dobrze i solidnie brzmi ale nie ma nic mylnego niż skupienie się tylko na wysiłku fizycznym. Otóż ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu najpierw trzeba zacząć od żywienia-nic się nie poprawi jeżeli przed rozpoczęciem ćwiczeń nie zmienimy lekko swoich zimowych i świątecznych przyzwyczajeń żywieniowych.Z drugiej jednak trony dieta nie należny do moich mocnych stron więc szperając w sieci znalazłam złoty środek: krótka dieta oczyszczająca tzw detoks.Nasz organizm powinien dobrze radzić sobie z usuwaniem toksyn, ponieważ uzbrojony jest w naturalne filtry tj.: płuca, wątrobę, nerki i skórę. Czasem jednak dzieje się tak, że gdy oprócz zanieczyszczeń
ze środowiska i związków chemicznych zawartych w żywności, dodatkowo zatruwasz go nikotyną, alkoholem, lekami
lub kofeiną, wystawiasz działanie swojego organizmu na ciężką próbę. Wiele alergii pokarmowych bierze się właśnie stąd, podobnie jak złe samopoczucie i brak energii. Pytanie jakie pojawia się w takim wypadku to „Co teraz?”. Proste. Przeprowadź dietę oczyszczającą.
Dieta oczyszczająca

Przy takiego typu diecie istnieje duża dowolność, ale tez czyha wiele pułapek. Nie istnieje jedna właściwa dieta, która oczyszcza nasz organizm, dlatego powstaje wiele, czasami szkodliwych metod oczyszczania. Monodiety polegają na żywieniu się tylko jednym produktem, np.: jabłkami. Takie samodzielne oczyszczanie jest bezpieczne tylko wtedy jeśli działasz rozsądnie, kiedy nie stosujesz radykalnych głodówek.

Wiele osób mówi, że głodówki nie są niebezpieczne, bo zawsze możemy wrócić do normalnych posiłków. Zgodzę się z tym w pewnym stopniu. Trzeba jednak pamiętać, że nieumiejętnie przeprowadzona głodówka bywa nie tylko nieskuteczna, ale niekiedy niebezpieczna dla zdrowia. Podczas takich przerw w normalnym jedzeniu zwalnia się przemiana materii, a po przegłodzeniu szybko wraca się do złych nawyków żywieniowych. Tym samym odzyskuje się niechciane kilogramy, mało tego, odzyskuje się je z nawiązką.

Jak powinien zatem wyglądać prawidłowo przeprowadzony detoks? Prawidłowo przeprowadzony detoks powinien trwać minimum 28 dni. Najlepiej, aby Twoja dieta była przeprowadzona wedle sprawdzonych porad. Dla ułatwienia ułożę je w punktach:
Dieta oczyszczającaw 9 punktach...

1. Na początku odstaw na kilka dni, a potem stopniowo wprowadzaj do diety:
- nabiał
- zboża
- białko zwierzęce

Dokładnie w tej kolejności!!!

2. Jedz regularnie – najlepiej pięć niedużych porcji co trzy godziny.

3. Wybieraj niskoprzetworzone produkty, np. pieczywo z grubego przemiału, olej tłoczony na zimno (słonecznikowy, sojowy, lniany, oliwa z oliwek).

4. Jak najczęściej jedz owoce i warzywa.

5. Pij dużo wody mineralnej, dużo herbatek ziołowych. Na pewno niektórym z Pań bardzo ciężko jest się przestawić na picie dużej ilości wody, ale można się do tego przyzwyczaić. Wystarczy prosty trik. Gdy pracujesz, gdy oglądasz telewizję, słuchasz radia lub czytasz książkę - zawsze stawiaj przed sobą szklankę wody. Popijaj co jakiś czas chociażby mały łyczek, a woda zniknie szybciej niż myślałaś. Dla Ciebie będzie to o tyle dobre, że unikniesz niemiłego uczucia przymusu picia wody, nie będzie kojarzyło Ci się to z czymś przykrym.

6. Wprowadź do diety tzw. odtruwacze – jabłka, czosnek, kiełki fasoli mung, brokuły, cytrynę, papaję, siemię lniane, natkę pietruszki, marchew.

7. Odstaw lub ogranicz nikotynę, kofeinę, alkohol, przetworzone cukry, utwardzacze tłuszczowe, produkty z dużą zawartością soli.

8. Systematycznie ćwicz. Jest to najlepsza droga do przyspieszenia przemiany materii.

9. Nie waż się, nie licz kalorii!!! Twoim zadaniem jest pozbycie się z organizmu toksyn, oczyszczenie organizmu, a nie schudnięcie

Korzyści:woje samopoczucie ulegnie znacznej poprawie, wzrośnie Twoja odporność na alergie i przy okazji zrzucisz w zdrowy sposób kilka kilogramów.

Mnie to przekonało więc do dzieła!!!:)

źródło:www.sekretyurody.eu
www.img.interia.pl