Barwy kobiecosci by Axami

sobota, 18 września 2010

Mały słownik pojęć - STRIPTIZ


Frank Sinatra, śpiewający król kasyn w Las Vegas w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. mawiał, że striptiz to skromna lekcja anatomii przy akompaniamencie muzyki. A wiedział, co mówi bo w przybytkach, w których zdarzało mu się muzykować, nie brakowało pań zrzucających z siebie wszystko.

Tłumaczenie słowa striptease nie przysparza trudności – strip oznacza rozbieranie, tease – drażnienie się z kimś, tak więc striptiz w wolnym tłumaczeniu będzie oznaczać powolne rozbieranie, drażniące rozbieranie, i cóż – zawiera w sobie sedno sprawy. Jak podaje Wikipedia jest to rodzaj pokazu erotycznego, polegającego na celowym, nieśpiesznym zdejmowaniu z siebie kolejnych części garderoby, które ma na celu wywołania podniecenia seksualnego poprzez ukazywanie nagiego ciała w tańcu. Charakterystyczną cechą takiego pokazu jest stopniowanie napięcia oraz spowalnianie zdejmowania części odzieży w tych momentach, kiedy widownia chce zobaczyć dalsze obnażanie się. Pokazy striptease odbywają się niemal zawsze z podkładem muzycznym.
Skąd wziął się striptiz?

Badacze są przekonani, że to dozujące atrakcje, powolne pozbawianie się części garderoby miało początek miało w Babilonii, ale jako rodzaj rozrywki publicznej pojawił się dopiero w roku 1938. Teatrzyki typu varietes powstawały już w 1880 roku w Paryżu, a legendy tych miejsc – Moulin Rouge czy rewia Folies Bergere są wciąż aktualne, wciąż istnieją, a bilety na nie trzeba rezerwować ze sporym wyprzedzeniem. Gwiazdami Paryża były Mata Hari i Josephine Baker, czarnoskóra, ekscentryczna, występująca w spódniczce ze świeżych liści bananów.

W dwudziestym wieku rozbieranki zainspirowały teatr burleski. powstały w XVIII wieku jako parodia poważnych tematów, często dzieł operowych lub operetkowych. Burleska od zawsze miała erotyzujący charakter jednak prawdziwych striptizem zainteresowała się dopiero w okolicy lat trzydziestych XX wieku.
Jedną z czołowych gwiazd dzisiejszej burleski jest niesamowita Dita von Teese.
 
Dziś najwięcej klubów ze striptizem jest w Pradze i Paryżu. Polska niestety nie jest jego Mekką. Polakom pozostają seanse filmowe w domowym zaciszu… (Pamiętacie niezrównaną Jamie Lee Curtis w Prawdziwych Kłamstwach? A cudowną – wulgarną i słodką jednocześnie – Natalie Portman w Bliżej?)…. albo – namówienie ukochanej na stosowny kurs. W sieci można znaleźć całą masę szkół tanecznych oferujących zajęcia z powolnego rozbierania.
Ja zapisałabym się na takowe z wielką chęcią :).  Czy któraś z Was mi potowarzyszy?

2 komentarze:

  1. Chętnie, ale w lipcu, dobrze? Teraz wybrałabym się na kurs seksownego zarzucania na siebie futer ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to właśnie teraz najlepszy moment aby podkręcić temperaturę w sypialni jak ziąb na dworze:)

    OdpowiedzUsuń