Barwy kobiecosci by Axami

środa, 27 lipca 2011

Impreza ostatniego szaleństwa


Czy ty też otrzymałaś w tym roku zaproszenie na ślub bliskiej koleżanki, kuzynki? Ja ilość wesel tego lata zamykam w liczbie - aż(!) czterech! Dodam, że na jednym piastowałam zaszczytną rolę świadkowej. Owszem, było to wyróżnienie, nie mniej również obowiązek! Do zadań takiej osoby, należy bowiem nie tylko dopilnowanie by panna młoda na czas zjawiła się z narzeczonym w kościele, ocieranie łez radości czy wspieranie w momentach zawahań „czy to oby na pewno ten?!”! Prawdziwym bojowym zadaniem jest przygotowanie co najmniej na tydzień przed ślubem wieczoru panieńskiego!  To prawdziwy sprawdzian umiejętności! Rozumiecie pewnie, że chciałam wypaść jak najlepiej! Stwierdziłam, iż skrzyknięcie grona koleżanek, wybór daty i miejsca gdzie mamy się spotkać, to absolutne minimum! Postanowiłam, iż będzie to najlepsza impreza w historii naszej ekipy!  
google.com


Zaprosiłam  wszystkie panie wieczorowa porą do jednej z małych restauracyjek włoskich, gdzie w miłej atmosferze przeprowadziłam konkurs dla panny młodej oraz zebranych koleżanek. Gra miała formę quizu, w którym motywem przewodnim było sprawdzenie wiedzy przyszłej żony  odnośnie jej małżeńskich obowiązków. Wszystkie pytania miały oczywiście zabarwienie humorystyczne, co spowodowało znaczne rozbawienie gości. Kiedy główna bohaterka wieczoru sadziła, iż wieczór zbliża się ku końcowi i chciała udać się do pierwszego lepszego klubu w celu wytańczenia się, zaskoczył ją bieg kolejnych wydarzeń! 

google.com

Impreza w małej, włoskiej knajpce była początkiem jej  rajdu po okolicznych knajpach, stacjach benzynowych a nawet zamkniętych obiektów kultury. Całość niespodzianki wiązała się z moją wcześniejszą aktywnością. Uprzedziłam we wszystkich punktach odpowiednie osoby o zadaniach, które moja przyjaciółka będzie musiała wykonać, by uzyskać wskazówki ,które miejsce jest jej kolejnych celem tak, by po nitce do kłębka mogła trafić do najlepszej imprezowi w mieście ( w której przygotowana była dla nas loża oraz 1000zł na barze do wykorzystania!). Zadnia były przeróżne – od stworzenia kilkunastu fotografii z różnymi przedstawicielami władzy /ulicznych artystów, poprzez odbycie szalonej jazdy na elektronicznym koniu w salonie gier, wykonaniu piosenki w barze karaoke z odpowiednim układem tanecznym, na wymuszeniu od jednego z barmanów wymiany koszuli na uprzednio przygotowany przez nią markerem T-shirt.  Opłacało się! Wrażeń było tak wiele, iż na samym weselu zainteresowane nie mówiły o niczym innym jak o naszym wspólnym wypadzie. Czy i Wy miałyście kiedyś podobne, niezapomniane imprezy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz